21 listopada klasa III uczestniczyła w wycieczce do Muzeum Chleba w Radzionkowie. Wchodząc do muzeum przenieśliśmy się w dawne czasy. Przywitały nas miłe panie zapraszając na projekcję filmu pt. „Nasz chleb codzienny”, w którym przybliżono nam pracę wielu osób, dzięki którym możemy codziennie jeść pachnący i smaczny chlebek. Po obejrzeniu filmu mieliśmy okazję zobaczyć salę lekcyjną z dawnych lat. Siedząc w drewnianych ławkach mogliśmy na chwilę poczuć się jak uczniowie, którzy uczyli się w klasie takiej jak ta. Zobaczyliśmy dawne mundurki dzieci, plecaki, piórniki oraz przyrządy do wymierzania kary uczniom. Dużą atrakcją była dla nas możliwość pisania na tabliczkach rysikiem, tak jak robiły to dzieci sprzed kilkudziesięciu lat. W tej samej sali oglądaliśmy również stałą wystawę zabytkowych komputerów. Następnie przeszliśmy do sali wypieku, gdzie otrzymaliśmy po kawałku ciasta chlebowego, z którego robiliśmy własną plecionkę. Po wykonaniu zadania zobaczyliśmy film z udziałem założyciela muzeum pana Piotra Mankiewicza. Opowiadał on o szacunku do chleba, wspominając jak ważna była kromka chleba w czasach wojny. Wkrótce potem przewodnicy oprowadzili nas po wszystkich pomieszczeniach. Pierwsza sala przedstawiała urządzania piekarskie, mogliśmy tam zobaczyć maszyny do wyrabiania ciasta chlebowego, maszynę do robienia gwiazdek na bułkach kajzerkach, obieraczkę do jabłek, łopatę do chleba oraz wiele innych sprzętów. W kolejnej sali zobaczyliśmy jak wyglądała stara kuchnia śląska oraz sprzęty, które pomagały kobietom w codziennych obowiązkach np. żelazka na duszę, pralki, magle itp. Następna sala ukazywała wyposażenie dawnego sklepu. Oglądaliśmy tam stare kasy, foremki do ciast, ciasteczek oraz cukierków, urządzenia do pieczenia oblatów, andrutów i gofrów. Pani przewodniczka pokazywała nam również kubki dla panów z wąsami, łyżwy czy starodawne rolki. Z wielkim zaciekawieniem słuchaliśmy o tym jak wygląda kakaowiec oraz jak powstaje kakao. W tej sali zobaczyliśmy dawną lodówkę oraz odkurzacz. Po pewnym czasie przeszliśmy do eleganckiej starej cukierni. Tam dowiedzieliśmy się o tym, że w dawnych czasach nie kupowało się cukru na kilogramy, a na głowy cukru, czyli stożkowate bryły cukru z zaokrąglonym wierzchołkiem. Taki cukier trzeba było rozkruszać specjalnymi szczypcami. Po zwiedzaniu mogliśmy chwilkę odpocząć w pięknej góralskiej bacówce. Zakupiliśmy tam wiele ciekawych pamiątek, które będą przypominać nam o tym miejscu. Na zakończenie wycieczki kosztowaliśmy własnoręcznie zrobionej i upieczonej plecionki. Wycieczka wszystkim bardzo się podobała. Przybliżyła nam pracę wielu ludzi, którzy na co dzień przyczyniają się do tego, że na naszych stołach znajduje się świeży i dobry chleb.
Katarzyna Gambuś
You must be logged in to post a comment.